Nauki z Lopynem Drukdra. Podsumowanie.

Jutro ostatni dzień nauk i praktyk. Szkoda, że tak krótko, ale wspaniale, że się udało spotkać razem i wspólnie tego wszystkiego doświadczyć. Kursy takie jak ten są często organizowane na granicy zmęczenia (finanse, praca, dom, łączenie terminów, dla niektórych dalekie dojazdy), czytaj: możliwości. Tak wygląda studiowanie Dharmy we współczesnym świecie. Kiedy zejdą się dobre warunki, jak chętni, pomagający sobie nawzajem uczniowie, gościnny ośrodek Bodhidharmy w Falenicy,  plus biegły tłumacz (Andrzej, dziękujemy!), plus – ten punkt jest najważniejszy – wykwalifikowany, charyzmatyczny Nauczyciel, dochodzi się do wniosku, że naprawdę warto!

Lopyn Drukdra dał się poznać jako Nauczyciel o niezwykłych właściwościach: wielki praktyk, wielki medytujący, świetny ekspert, bardzo konkretny, nie pozostawiający złudzeń, ale też mocno współczujący. Korzystając z pomocy swojego skromnego, bardzo dla nas pomocnego asystenta, udzielił głębokiej inicjacji Kynzang Gongdy wraz z wyjaśnieniami. Następnie wprowadził nas po raz kolejny w historię i teraźniejszość linii Pema Lingpy, gruntownie omówił techniki praktyk Nyndro, odpowiedział na wszystkie pytania i wątpliwości. Byłoby cudownie, gdybyśmy mogli częściej widywać Lopyna i korzystać z jego obecności.

W części zamkniętej w oparciu o tekst Tummo Deczien Lamcziok (Ścieżka Najwyższej Błogości )skupił się na teorii trulkhor, kanałów i tigle, oraz praktyce lung, czyli ćwiczeniach dotyczących prany. Przybliżył nas też do Tummo Bardzak – praktyki wewnętrznego żaru („płonięcia i opadania”). Z jego wyjaśnień zrozumieliśmy, że przebudzenie dokonuje się nie tylko na poziomie umysłu ale też i ciała – esencja ciała ma zostać oczyszczona i przebudzona i temu służą ćwiczenia, których się naucza w linii Peling.

Na koniec podziękowania dla Gospodarzy- Sandry i Sławka, którzy pomogli nam zorganizować ten kurs, wykazując się dużym zrozumieniem. Zachowali się jak prawdziwi przyjaciele w Dharmie. Doceniamy, pamiętamy i jesteśmy bardzo wdzięczni.